
A kiedy już się skończy wojna
i domy nasze się dopalą,
pierwsza nadejdzie noc spokojna,
bez armat, które do nas walą
I kiedy przyjdą partie tworzyć,
wybierać się na stanowiska,
głosić, że państwo musi ożyć,
i podatkami znów uciskać,
i prawa pisać dla swych elit,
a nas niewolić ustawami,
to trzeba będzie ich zastrzelić,
na drogę krzyknąć im: Chuj z wami!