
Spłynął z wysoka, w bezwietrzną porę,
Anioł co leżę miał swą w obłokach,
Przez ociemniałe miasto wieczorem,
Szedł i nad ludzkim losem zaszlochał.
Zesłał go tutaj Stwórca Wszechświata,
By serce znalazł co Prawdą żyje,
Ale z bezsiły anioł zapłakał,
Przed Bogiem smutku swego nie kryje.
Dzwony w kościelnych zabiły wieżach,
Chociaż nikt sznurów nie ciągnął nocą,
Odleciał smutny w Nieba ościeża
Anioł, by w blasku Pana odpocząć.
A dzień się zbudził, taki jak co dzień,
I tylko Bóg gdzieś odszedł w nieznane.
A Świat wciąż zdaje się, że na głodzie,
Zdesperowanym jest narkomanem.
Nie będzie zemsty na nasze głowy,
Życie dopali się jak ognisko,
Z popiołów żaden porządek nowy.
Zimne zostanie pogorzelisko.
Ilustracją do wiersza jest obraz Joanny Ratajczak pt. Zamknięcie z cyklu Rzeczy czarne.