Bajka o jajkach
Dawno temu to się działo,
choć znam takich co powiedzą,
że mi tylko się zdawało,
że w mej głowie bajki siedzą.
A jak było? Zaraz zdradzę,
słuchać proszę mnie uważnie,
bo nic na to nie poradzę,
gdy Wam morał gdzieś przepadnie.
Lasy wokół nieprzebyte,
dróg nie było prawie wcale,
rydze w lasach smakowite,
rzeki czyste niebywale.
Ludzie zbrojni w długie piki,
na ich końcach grot z krzemienia,
małe służą im koniki,
ziaren im nie skąpi ziemia.
Polowania urządzają,
jedzą ryby i jagody,
suszą grzyby i owoce,
by zapasy mieć na chłody.
A gdy w diecie chcą odmiany,
to do lasu chodzą świtem,
aby kurze znaleźć jamy,
jaja zdobyć smakowite.
Tak. O jajkach to opowieść,
które dziś kupujesz w sklepie,
o tym co wymyślił człowiek,
aby żyło mu się lepiej.
By nie ganiać kur po lesie,
zaczął sypać im ziarenka,
by go kury polubiły,
by przestały się go lękać.
Sposób znany to od dawna,
że gdy chcesz przychylność zdobyć,
to podsypać trzeba ziarna,
żeby później się obłowić.
Kurkom było to na łapkę,
zbierał co dzień ich dobrodziej
w zamian ziaren, jajek siatkę,
zapomniały wnet o głodzie.
Lecz los kury to nie bajka,
bywa że ich życie krótkie,
czasem kuna skradnie jajka,
albo lis, nić życia utnie.
A więc kury uradziły
by z człowiekiem się dogadać,
by zaprosił je do chaty,
jeśli jajka chce zajadać.
W lesie ciemno jest i strasznie,
wilki, lisy, orły, kuny,
czasem piorun z nieba trzaśnie,
krążą mocy złych tabuny.
I już kurki śpią w kurniku,
ziarno mają podsypane,
za żerdziami ogrodzenia,
lasu widzą ciemną ścianę.
Krok po kroku, rok po roku
pośród gdakań i sejmików,
dziś wolnymi zwą się kury,
które mogą stać w kurniku.
Cała reszta w klatkach ciasnych,
zamiast w lasach, wśród natury,
Pod żarówką ich dzień jasny,
każda chwila jak tortury.
Niby ciepło i bezpiecznie
niby pokarm pierwsza klasa
ale kiedy śpią w swych klatkach
śnią, że wolne żyją w lasach.
