
Głowę do pieńka kat mu docisnął,
Topór pozbawił go sił żywotnych.
Miał swe pięć minut, jak gwiazda błysnął,
Gdy prawdę głosił w pismach ulotnych.
Inaczej widział, może i jaśniej,
Lecz po co zaraz światu rozgłaszał,
Że władza kradnie, podsycał waśnie,
Sam się o kata chłopak dopraszał.
Kiedyś ścinano głowy toporem
Szczęściem za nami czasy te krwawe,
Dzisiaj postępy zrobiono spore,
Polit poprawność załatwia sprawę.
Cenzury nie ma, mów o czym chcesz,
Dziś demokracja, czuj się swobodnie,
Pewnych tematów jednak się strzeż,
Bo ci zasięgi spadną gwałtownie.