Wyszedłem ciszy na spotkanie,
W nocy najłatwiej ciszę spotkać ,
Niebo gwieździste jej przebraniem,
Ciemność otula ciszy postać.

W cieniu się drzew bezlistnych kryje,
Jakby się blasku pełni bała,
Tu wiatru podmuch ją zabije,
Najmniejsza myśl by ją przegnała.

Stoję i prawie nie oddycham,
Mogę tej ciszy niemal dotknąć,
Lecz jak zjawiła się, tak znika.
Klonowy liść zastukał w okno.

5 1 głos
Ranking Ocen
2 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Takiej strony mi brakowalo… Dzieki za cudne wiersze 🙂

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.