Odchodzimy na tor boczny, pomarszczeni,
trochę głusi, trochę też niedowidzący
i młodości gromkim śmiechem przerażeni,
próbujemy jeszcze śpiewać głosem drżącym.
 
Pakujemy swoich wspomnień walizeczki,
które kiedyś były naszym całym światem,
na cmentarne udajemy się wycieczki,
groby bliskich ozdabiając sztucznym kwiatem.
 
Starość przyszła niespodzianie jak ta jesień,
wczoraj zieleń, dzisiaj drzewa wyzłocone,
Już niewiele pozostało nam uniesień,
lecz gdy pamięć, jeszcze wszystko nie stracone.
 
A na koniec, położymy się umierać,
i ucichnie wraz z oddechem nasze ego.
I dowiemy się, nie musząc z nikim spierać,
czy coś dalej jest, czy nie ma tam niczego.
0 0 głosów
Ranking Ocen
1 komentarz
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powrót do domu jest zawsze piękny.

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.