
Wciąż chcemy wyżej, wciąż chcemy dalej,
Na górskie szczyty, przez morskie fale,
Nieba najbliżej, by szczęście znaleźć.
Bo w niebie przecież jest najwspanialej.
Niebo, a jakże, na Ziemię schodzi,
Świtem wystarczy wsiąść by do łodzi,
i płynąć z prądem, albo pod prąd,
widnokrąg nie jest daleko stąd.
A tam już tylko zatrzymać łódkę,
by w niebie znaleźć się za minutkę.
Niebiański błękit uchwycić w dłonie,
i go rozciągnąć na świata koniec.
Jutro wypływam, jutro o świcie,
by plan ten śmiały wprowadzić w życie.