
Nie dla orderów, nie dla sławy,
Dla wygodnego życia też nie,
Nie dla przygody i zabawy,
Nie dla wielkości, która blednie.
Wraca od wieków dusza moja,
Do tych pagórów, leśnych ścieżek,
Gdzie chabry, maki i cykoria,
Gdzie w wierzbach diabły mają leże.
Gdzie wciąż tęsknota do dawnego,
Prostego życia nie wygasa.
Gdzie krzyża znakiem ode złego,
Ochrony bożej człek uprasza.
Tutaj, czcząc swych praojców ślady,
Wracam miłości wiatrem gnany,
Pomiędzy lipy, dęby, graby,
Do zbożem pól pomalowanych.
Tutejsza mowa domem moim,
Okienka ma z najczystszych słów.
Na fundamencie wiary stoi,
Że dobro nie ulegnie złu.