
Trochę czasu mam, nic więcej,
Więc czasowi wiersz w podzięce
Szybko skrobię, myśląc sobie,
Że mu tym przyjemność zrobię.
Wołam, chodź tu na momencik,
Przestań się tak w kółko kręcić.
Zrób przystanek półgodzinny,
Wiersz przeczytam ci dziękczynny.
A czas pobiegł. Dokąd? Nie wiem,
Może w jakiejś jest potrzebie.
Biegnąc krzyknął zasapany:
„Nie mam czasu dziś, kochany”.
No i pobiegł nieboraczek,
Chyba już go nie zobaczę.
Niestrudzenie czas wciąż biegnie,
Każdy przy nim biegacz blednie.
Choć bywają też momenty,
Że czas staje jak zaklęty,
Lecz to ogląd subiektywny,
W każdym razie czas jest dziwny.