
Gdybym był bocianem, to bym sobie latał,
zanim już bym przestał latać, poznałbym pół świata.
Gdybym był pasikonikiem, grałbym na skrzypeczkach,
zimą bym za piecem grzał się w ciepłych skarpeteczkach.
Gdybym w parku był wiewiórką, skakałbym po drzewach
jadł orzeszki i kasztany niczego się nie bał.
Gdybym był niedźwiedziem całą zimę spałbym,
otulony ciepłym futrem sny o miodzie miałbym.
Gdybym był pajączkiem, tkałbym nić bez końca,
nizał na nią krople rosy i promienie słońca.
A mi taka niespokojna krąży myśl po głowie,
że nie bardzo dopasował się do świata człowiek.
Ciągle walczy i gromadzi, czego nie przetrawi,
i zabiega o bogactwa, które tu zostawi.
I wymyślić nie potrafi po co jest na świecie,
Podumajcie o tym trochę zanim dziś zaśniecie.