S膮siadce Eli z podzi臋kowaniem wierszyk ten skromny ochfiarowuje 馃檪

Jag贸d nie da艂o nam suche lato,
Gdy sady kwit艂y zima wr贸ci艂a,
Pod tym si臋 wzgl臋dem rok ko艅czy strat膮,
Jesie艅 nam za to grzybem odbi艂a.

Prezes Netfliksa rwie w艂osy z g艂owy,
Spadaj膮 zyski tw贸rc贸w Wied藕mina,
Ludzi w galeriach nie ma handlowych
Bezludnie w pubach, teatrach, kinach.

T艂oczno jest za to w kniejach i borach,
Kosze i wory ju偶 pe艂ne grzybk贸w,
Zbi贸r trwa od 艣witu, a偶 do wieczora,
Noc na czyszczeniu up艂ywa szybko.

A kto leniwy i nie by艂 w lesie,
I wiecz贸r z ksi膮偶k膮 jego marzeniem,
To mu s膮siadka grzyb贸w naniesie,
Bo nie wyrabia si臋 ju偶 z czyszczeniem.

S艂o艅ce ju偶 wschodzi, deszcz w rynn臋 stuka,
Trzeba wiersz ko艅czy膰 ubra膰 kalosze,
Do lasu rusza膰, prawdziwk贸w szuka膰,
By z pe艂nym wr贸ci膰 do domu koszem.

Oto jesieni s膮 przyjemno艣ci,
Gdy le艣nym duktem id臋 z koszami,
Przez grzybobranie, m贸wi膮c najpro艣ciej,
Zwi膮zek odczuwam z jaskiniowcami.

Zbieracz i 艂owca w cz艂eku si臋 budzi,
呕eby rodzinie dostarczy膰 strawy,
W lesie si臋 chowa z dala od ludzi,
Za zbi贸r dzi臋kuj膮c bogom 艂askawym.

5 1 g艂os
Ranking Ocen
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, 偶e zgadzasz si臋 z nasz膮 polityk膮 prywatno艣ci.