Marzył sobie kartofelek, że poleci na Seszele.
Choć korzenie miał spod Mławy, ale świata był ciekawy.
Marzył, że gdy już tam będzie, pięknych pań serca zdobędzie
Pozna króla i królową i ich córkę Batatową.
I ślub wezmą na jesieni ,na seszelskiej pięknej ziemi,
Gdy ich miłość wielka złączy, marzył, że się tam rozkłączy.
Będą mieli dzieci stadko, będą go nazywać tatką,
I nie wątpił nasz ziemniaczek, że tak będzie, nie inaczej.
Jak wiadomo trzeba marzyć, bo bez marzeń się nie zdarzy.
Choć nie zawsze tak się zdarzy, jakbyś sobie to wymarzył.
Leci sobie kartofelek, z cateringiem na Seszele.
Leci razem ze schabowym i ogórkiem konserwowym.
Tajemnicą niech zostanie, gdzie mieć będzie lądowanie
0 0 głosów
Ranking Ocen
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.