
Człowiek z resortu,
Emeryt stary,
Co wojnę przeżył jako ALowiec,
Mówił mi kiedyś,
Nie dacie wiary:
Wojny wychodzą światu na zdrowie.
Pewne układy odchodzą w niebyt,
Grubym portfele pięknie utyją,
Tłucze się ludzi na wojnie żeby
Siedzieli cicho ci co przeżyją.
Ambitnych, bitnych, silnych i głupich,
Kule przetrzebią i bomb odłamki,
A wokół władzy naród się skupi,
Oddawać będzie złoto na tanki.
Na każdej wojnie państwo zyskuje,
Bezkarnie można podnieść podatki,
Od bogatego, co potrzebuje
Państwo zabiera, bo ma wydatki.
Potem przychodzi czas odbudowy,
Nowe powstają domy, ulice
I do poświęceń każdy gotowy,
Cenniejsze jakby staje się życie.
Niech żyje wojna! Krzyknął, zakasłał,
Choćby z plastikiem, choćby z klimatem.
Na wojnie władza każda się wzmacnia,
Oto mechanizm co kręci światem.
Wojna to łupy i niewolnicy,
Ziemie i branki, posłuch i władza.
Byleby tylko nie iść na szpicy.
Takie mi starzec sekrety zdradzał.
Możesz nie wierzyć w starego słowa,
Możesz powiedzieć, że staruch bredzi,
Kto chce pokoju, chyba zwariował,
Albo pieniądza ścieżek nie śledził.