
Patrzyłem w gwiazdy, drogi szukając do Ciebie.
Przecież wierzyłem, a dzisiaj mówię, że nie wiem.
Milczałem długo, pragnąc usłyszeć choć słowo,
Pojąłem wtedy, by siebie stworzyć na nowo.
I jestem drzewem, które wiatr chwyta w ramiona,
Stoję i wrastam jak korzeniami w świat.
Kiedy upadnę, cały nie skonam, nie zginę,
Z gliny powstałem, żeby zamienić się w glinę.
I bedą deptać po mnie nieznanych miliony,
Runie w niepamięć czym kiedykolwiek tu byłem,
Aż czas do mety truchtem dobiegnie zmęczonym,
A świat nasz znowu kosmicznym stanie się pyłem.
…megalityczne….Ty wiesz <3