Przecież jak letnia powódź jest miłość,
Gotowa zniszczyć granice świata,
Obróci w niwecz wszystko co było,
Stuletnie dęby z drogi swej zmiata.

Potem spokojna swoich zdobyczy,
W łagodny zmienia się nurt leniwy,
Wód swych leśnemu bractwu użyczy,
Miejsce odnajdzie wśród sprawiedliwych.

A kiedy w morzu swe życie kończy,
Oddaje wszystko co ma najlepsze,
Ze swoim bogiem w jedno się łączy,
W morskiej się ciszy rozpływa wiecznej.

0 0 głosów
Ranking Ocen
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.