
O czym jesienne milczą ptaki,
Pod chmurą lecąc postrzępioną?
Czy wczesnej zimy czują znaki?
Gdy ciepłą jesień jeszcze chłoną.
Czy w pustych gniazdach się osiedlą,
Gdzie będą tulić się do siebie,
Gdzie dla dwóch brzuszków miejsca ledwo,
Gdzieś na bezlistnym gołym krzewie.
Czy ptaki martwią się jak przeżyć
Mrozy, szarugi, lód i słoty?
Jak muszą w szczęście swoje wierzyć.
A może też nie myślą o tym.
A może noc przenosi je
Daleko do ptasiego raju,
Gdzie wiosna trwa i jest co jeść,
I gdzie z radości wciąż śpiewają.
I marzą, że tam ptasi Bóg,
Każdemu z nich przychyli nieba
Że w tej krainie z dobrych snów
Mogą się żadnych wojen nie bać.