
Była raz panienka Greta,
Trzymała kartonik w dłoni,
Już we wszystkich jest gazetach
Greta co klimatu broni.
Przemawiała w ONZ-ecie,
(Prawdę mówiąc niezłe brednie)
Na portalach i w Gazecie
Grety Tunberg przepowiednie.
Jej przychody już w milionach,
Rzesza naśladowców liczna,
Zda się jest niezagrożona
Grety przyszłość polityczna.
Aż po złej stanęła stronie,
Zwąc morderców mordercami,
Tu kariery nastał koniec.
Koniec flirtu już z mediami.
Ktoś, gdzieś Gretę aresztował,
Na jakimś proteście,
Już w tabloidach ani słowa,
Cisza też na mieście.
I tu rodzi mi się w głowie,
Pytanie za zeta,
W jaki sposób, kto odpowie,
Wypłynęła Greta?
Kto pociągał za sznureczki,
Żeby zaistniała?
Jaka siła, tej dzieweczki
Karierę złamała?