
To czego nie wiem
jest większe.
Nie wiem nawet jak bardzo.
W ciemności czekam na szczęście,
lub cios wprost w twarz
ręką twardą.
O Tobie niczego nie wiem,
kto kochał Ciebie,
kto gardził,
kto cię przytulał w potrzebie,
kto chwalił Cię, a kto karcił.
Czy czas twój dobrze przeminął?
Czy więcej dobra czy zła?
I gdybyś mówić potrafił,
czy prawdę mi rzekniesz czy kłam?
Martwy?
Czy martwy na pewno?
Przecież z atomów co drgają.
Z miłości i wspomnień,
choć bledną
i z szeptów, co nie umierają.
Mówią, żeś tylko zabawką,
a dla mnie kosmosem ciemnym,
nierozwiązaną zagadką
i bóstwem tyś jest stuimiennym.