
Przeminęły z wiatrakami nasze piękne krajobrazy
Kręcą, kręcą łopatami, produkując ekoprąd.
Od tamtego co nie eko, dziś prąd droższy kilka razy.
Wobec tego życie droższe, skąd brać kasę na to skąd?
Ano z pracy szmal się bierze, nie narzekaj tylko rób,
Bo żyjemy w eko erze, będziesz eko albo trup.
Do biurowca eko furą, tam gabinet z eko klimą.
Fotel kryty eko skórą, eko ogrzewanie zimą.
W sztucznym świecie wprost z fabryki,
wszystko będzie bardziej eko.
Eko stają się plastiki,
I sojowe eko mleko.
Dla klimatu idealne,
Możesz myśleć sobie co chcesz,
Elektryki łatwopalne
I prywatne odrzutowce.
Patrząc w przyszłość niedaleką,
Zaraz pewnie się okaże,
Że musimy stać się eko.
A nie źródłem wszystkich skażeń.
Mądrzy mówią, to nie ściema,
Będziesz eko, lub cię nie ma.
By przyrodzie nie zagrażać,
Trzeba przestać się rozmnażać.
A najlepszym rozwiązaniem,
Szeptem powtarzane zdanie,
Tylko to nas uratuje,
Gdy się biednych zlikwiduje.
Stąd nauka płynie taka:
Eko świat nie dla biedaka.
Więc kierunek eko wspieraj,
Bogać się albo wymieraj.