Chciałbym za Tobą Mistrzu ruszyć,

Tyś mi pokazał czym jest miłość,

To jest pragnienie mojej duszy,

Powiedz co zrobić by tak było.


Ciernista ścieżka wiedzie ku mądrości.

Przez własnej nędzy rozpoznanie.

Przez wstyd parzący, łzy piekące,

Przez dawnych ran rozdrapywanie.

Przez wspomnień ból, spojrzenia drwiące,

Przez zdjęcie masek, poprzez trwanie, 

żeby na koniec spojrzeć w słońce

I być gotowym na wygnanie.

Bo sam się w końcu staniesz cierniem,

Dla tych co z ciebie głośno drwili.

Radosny pochód głupców przerwiesz,

By siebie w lustrze zobaczyli.

A kiedy to się wszystko spełni,

Wyniosą cię na górę krzyży,

Na żer i pośmiewisko czerni,

Wywyższą, pragnąc cię poniżyć.

Rozdaj co w sercu się nie mieści,

Niech umrze w tobie dawny człowiek,

Zostaw im tylko przypowieści,

Resztę wybranym czas dopowie.


Odszedłem z pochyloną głową,

Nie chciałem grać niepewną kartą,

Gdy dni niewiele mam przed sobą,

Rozważam wciąż czy było warto.

 

0 0 głosów
Ranking Ocen
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.