
Wiatr poderwał gołębie z gąsiorów
Dmuchnął jakby sam diabeł się bawił,
porozrzucał je w szarość przestworu
prawie skrzydeł ich był nie pozbawił.
Poleciały jak liście bezradnie
w górę, na dół, na boki i w skos.
Wiatr się zaśmiał szelmowsko szkaradnie,
i podążył w kierunku Nord-Ost.
Przyszła jesień i zima za progiem
Śnieg już rozsiadł się w górach do lata.
Przy kominku czas zasiąść już z grogiem,
Chyba pora z książkami się zbratać.