
Mówią, że z natchnienia ducha,
Że ktoś Boga słów wysłuchał,
I powstały święte księgi,
Którym rosły wciąż zasięgi.
A instrukcje są w tych księgach,
Co jeść można, czego nie jeść,
Po owoce jakie sięgać,
Co jest grzechem, a co nie jest.
Wszelkie w księgach tych wskazania,
Materiały na kazania,
Nawet o tym co nas czeka,
I historia jest człowieka.
Naszych praw tam spis niewąski,
Są i nasze obowiązki,
Miłe Bogu tam ofiary,
Za występki jakie kary.
Jest o wrogach, przyjaciołach,
Niebie, piekle i Aniołach.
Wokół takich świętych ksiąg,
Świata się poszerzał krąg.
Dziś nikt nie wie, kto je spisał,
Czy wymyślił, czy usłyszał,
Więc dlaczego wolny człowiek,
Życie ma układać sobie,
Według ksiąg, które ułożył,
Ktoś, kto czerpał z tego korzyść.
Dosyć! Wolność! Precz z księgami!
I na stos rzucili księgi
Ten jest przeciw, kto nie z nami!
Księgom spadają zasięgi.
Dzisiaj znów jest tak jak było,
Życie nasze podług książek,
Lecz rozdziałów w nich przybyło,
Obowiązków też tysiące.
I nikt nie wie, kto je spisał,
Czy z natchnienia, czy ze strachu,
I dlaczego człowiek dzisiaj,
Niewolnikiem paragrafów?
Żeby wyjść z zasięgu ksiąg
Trzeba dobrych ludzi krąg,
Wokół siebie wciąż poszerzać,
Kochać, myśleć i się nie bać.
Może kiedyś nam się uda.
Wiara przecież czyni cuda.