Bywały sztormy, szkwały i burze,
Dobrze, że burze nie trwały dłużej,
Dobrze, że masztów nie połamały,
Te sztormy, burze i nagłe szkwały.

Jak nie złamało nas to co złe,
To dzisiaj trzeba uśmiechnąć się,
Na przekór złemu, śmiechu nauka,
Jest tą nauką, której tu szukam.

Więc na to życie sobie spoglądam,
Jak na cud jakiś co się przydarza,
Nic nie jest takim na co wygląda.
Czemu ze śmiechu by się nie tarzać?

Zaraz spojrzymy na wszystko z góry,
I mogę ręczyć, że się zdziwimy,
Żeśmy za prawdę świat brali, który
Jak teatr lalek stamtąd ujrzymy.

Tu się przenika myśl, sen i jawa,
A my za prawdę bierzemy wszystko,
A dziś kwantowej fizyki prawa
Zmieniają prawdy w pogorzelisko.

Dlatego kiedy z durnia uporem
Głową próbuję rozbijać ścianę,
Śmiechem przeganiam myśli złych zmorę
I dylematy mam rozwiązane.

0 0 głosów
Ranking Ocen
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się z naszą polityką prywatności.