
Zachwyciły mnie szczyty malowane śniegiem,
Jakby pierwszą komunię przyjmowały bezgrzeszne.
Jak po hostię słoneczną, ustawione szeregiem,
Pelerynką bieluśką w noc okryte pośpiesznie.
Zachwyciła mnie rzeka, śpiewem swym bezustannym,
Łąki nagie, odkryte promieniami przedwiośnia,
Słonecznego spojrzenia o poranku zachłanny
Chór aniołów zachwycił, mieszkający w zaroślach.
Zachwyciły mnie drzewa, które księżyc srebrzysty
Złapać chciały, jak piłkę chwyta dzieciak radosny.
Zachwyciły obłoki z wody kropel najczystszych,
Co spadając z wysoka tęczę oczom przyniosły.
I jej suknia z krokusów aksamitnych uszyta,
Niewymownym zachwytem napełniła mą duszę.
Ciebie Wiosno tym wierszem pragnę dzisiaj przywitać,
Daj nam proszę powodów sto tysięcy do wzruszeń.